USB C – jeden typ ładowarek w Unii Europejskiej
UE unifikuje ładowarki
Już jest pewne, że Unia Europejska zobowiąże producentów smartfonów i innych urządzeń elektronicznych do stosowania jednego typu ładowarki – czyli USB C. Co zrobi Apple?
Lightning zostaje?
Choć Apple jako pierwszy producent na świecie wprowadziło gniazda USB C do laptopów i tabletów, to jednak w iPhone’ach nadal pozostawiono złącze lightning. Gigant z Cupertino trzyma się go kurczowo – w najnowszym iPhonie 13 również nie zdecydowano się na USB C, z którego korzystają już wszyscy inni producenci smartfonów. Lightning jest stosowany nieprzerwanie od 2016 roku i jak na razie, nie zanosi się na jego zmianę. Wydaje się, że Apple chce z nim dociągnąć do czasów, gdy żadne kable i złącza nie będą potrzebne, aby ładować sprzęty. Ładowanie indukcyjne jest przecież opcją coraz powszechniejszą.
Komisja Europejska nakazuje USB C
Tymczasem Unia Europejska nie ustaje w dążeniu, by na terenie państw członkowskich nakazać stosowanie jednego – nomen omen – zunifikowanego typu ładowarek, tj. USB C. „Lata współpracy z przemysłem na zasadzie dobrowolności już zmniejszyły liczbę ładowarek do telefonów komórkowych z 30 do 3 w ciągu ostatniej dekady, ale nie były w stanie dostarczyć kompletnego rozwiązania – czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej. – Komisja przedstawia obecnie przepisy mające na celu ustanowienie wspólnego rozwiązania w zakresie ładowania dla wszystkich odpowiednich urządzeń.
Dyrektywa KE już gotowa
Mówiąc wprost – UE chce przyjąć dyrektywę, która zobowiąże producentów do stosowania USB C we wszystkich sprzętach, takich jak smartfony, tablety, aparaty fotograficzne, słuchawki, przenośne głośniki i podręczne konsole do gier wideo. W dodatku nowa dyrektywa proponuje rozdzielenie sprzedaży ładowarek i urządzeń elektronicznych. Starania te trwają już od kilku lat i mają związek nie tylko z dbałością o wygodę konsumentów, ale też – a może przede wszystkim – z potrzebą ograniczenia produkcji elektrośmieci. Co może cieszyć, KE proponuje także unifikację technologii szybkiego ładowania, tak aby była zgodna ze wszystkimi ładowarkami i urządzeniami typu C, a jednocześnie zapewniła identyczną prędkość ładowania dowolnego sprzętu.
Mniej frustracji i elektrośmieci
– Ładowarki zasilają wszystkie nasze najważniejsze urządzenia elektroniczne – mówi komisarz Thierry Breton, odpowiedzialny za rynek wewnętrzny. – Przy coraz większej liczbie urządzeń sprzedawanych jest coraz więcej ładowarek, które nie są wymienne lub niepotrzebne. Kończymy z tym. Dzięki naszej propozycji europejscy konsumenci będą mogli używać jednej ładowarki do wszystkich swoich przenośnych urządzeń elektronicznych – to ważny krok w kierunku zwiększenia wygody i zmniejszenia ilości odpadów.
Co zrobi Apple?
Apple, który owszem, miał swój udział w powstawaniu standardu USB C i również stosuje go w swoich innych sprzętach, w przypadku iPhone’ów nie ma takich planów. Smartfony ze złączem lightning to ok. 20% urządzeń stosowanych na terenie UE. Czy Komisji Europejskiej uda się zmusić Apple do zmiany, której najwyraźniej nie chce wprowadzić? Według znawców tematu prędzej doczekamy się iPhone’a całkowicie bezprzewodowego, niż ze złączem USB C. Wbrew pozorom, ligthing ma trochę zalet, choćby taką, że jest mniejsze niż USB C. Ponadto słuchawki z tym złączem (pamiętajmy, że kilka lat temu Apple zrezygnowało także ze złącza minijack w iPhone’ach) podobno grają lepiej! Wygląda jednak na to, że najbliższa przyszłość (przynajmniej w UE) należy do USB C, a ta nieco dalsza – do ładowania bezprzewodowego. Jak wpisze się w to producent sprzętów z jabłkiem? Poczekajmy…
Anoda
Źródło: Komisja Europejska